
Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że w wielu wypadkach dostawca Internetu szpieguje swoich użytkowników. Czasem świadomie i z premedytacją, czasem dlatego, że tak wymaga lokalne prawo. Tak czy siak, różne informacje na Wasz temat są zbierane. Dziś pokażemy jak dużo i jak można się o Was dowiedzieć i damy przykłady wykorzystania tej wiedzy – czyli jak dostawca Internetu szpieguje i czego można się dowiedzieć z ruchu sieciowego?
Zanim zaczniemy opisywać przykłady i inne „pikantne” detale musimy sobie wyjaśnić dwie rzeczy. Po pierwsze, co dokładnie rozumiemy pod pojęciem -dostawca internetu. Zwykle bowiem tym wyrażenie określa się duże firmy telekomunikacyjne, które dostarczają nam internet do domu czy mobilnie. W przypadku tego postu jednak, termin ten – ISP – należy rozumieć szerzej. Zatem gdy pytamy czy i jak dostawca Internetu szpieguje klientów, jako dostawcę Internetu rozumiemy każdą firmę/osobę która pozwala nam na dostęp do sieci Internet. Czyli wspomniane wcześniej telekomy, kablówki, małych lokalnych dostawców, administratorów sieci w szkołach, pracy, w hotelach, wszelkich dostawców publicznych hotspotów Wi-Fi. Wszystkie te bowiem „instytucje” w różnych momentach stają się dostawca internetu i każda z nich – w różnym zakresie i z różnych powodów – może gromadzić dane na temat ruchu, który w sieci generujecie czy wręcz – w niektórych przypadkach – go monitorować.
O problemach związanych z bezpieczeństwem i szpiegowaniem pisaliśmy już w przeszłości. Np. „Szpiegowanie sieci Wi-Fi przez BBC” lub jakie dane internetowe są na nasz temat zbierane.
Dostawca Internetu szpieguje KLIENTÓW – jak dużo może SIĘ dowiedzieć?
Jak to powiedzieć delikatnie… sporo. Praktycznie każdy bit przesłanych danych to cząstka jakieś historii i informacji o Was. Zebrane „do kupy” potrafią dać przerażająco konkretny obraz nas…
A zatem konkretniej. Wszystkie strony, usługi i serwisy z których korzystacie – to wszystko od razu wie na Wasz temat dostawca internetu. Im dłużej te dane są zbierane tym dokładniejszy obraz Was, Waszych zainteresowań się rysuje. Nawet Wasze zwyczaje i tryb dnia.
Znany jest dzień, czas połączenia, ilość danych a często także ich rodzaj. Dokonujecie transakcji kryptowalutami? Logujecie się na zagranicznych stronach hazardowych, bankowych, itp? Jeśli wydawało Wam się, że to iż są za granica zapewnia Wam anonimowość i bezpieczeństwo, mamy niestety złe wieści. Nie zapewnia.
Jeśli np. korzystacie ze stron bez żadnego szyfrowania – http vs https. W przypadku adresów http Wasz dostawca zobaczy nie tylko adres strony ale i wszystkie informacje które z nią wymieniacie. Wpisy na forach – ich treść – loginy, hasła – jeśli zatem używacie jednego/kilku haseł łatwo je stracić.
To samo tyczy się transakcje w sklepach, które nie używają dodatkowych zabezpieczeń. Nie tylko będzie wiadomo, ze korzystacie z np. „sex shopu” ale także co konkretnie kupujecie oraz jaką karta płacicie za dobra. Na szczęście miejsc takich jest coraz mnie, ale mimo to należy uważać. Szczególnie kupując np. na Chińskich stronach, mniej znanych firm. Wszystkie dane takich transakcji są widoczne dla tego, kto udostępnia Wam dostęp do sieci Internet.
Czy dostawca śledzi co ściągacie?
A torrenty? Oczywiście też! Jeśli w kraju, w którym mieszkacie nie wolno pobierać plików chronionych prawem autorskim z torrentów – tak jest w sporej części krajów – lub choćby udostępniać – tak jest w Polsce – pokazywanie takiego ruchu swojemu dostawcy internetowemu jest złym pomysłem. Wasz adres IP w połączeniu z logami operatora to wystarczający dowód na wasz ‘występek” – jak bezpiecznie pobierać z torrentów?
Ale nawet jeśli strony używają szyfrowania HTTPS z czasem, dostawcy internetowemu uda się stworzyć dość dokładny obraz Waszych aktywności online.
Wyobraźcie sobie, że informacje takie gromadzi „mniej uczciwy dostawca”. Znając Wasze upodobania łatwo jest przygotować np. wiadomość email z niebezpiecznym załącznikiem – „od serwisu”/usługi, której ufacie. Czy po przez taka wiadomość skierowac Was na spreparowana stronę, która zainfekuje Wasze urządzenie.
Nie od razu musi chodzić o kradzież pieniędzy. Często ataki takie są wielostopniowe i zebrane informacje pomagają zainstalować oprogramowanie poprzez które można gromadzić więcej informacji, dokładniejszych by dopiero wtedy rozpocząć właściwy atak.
Takie rzeczy dzieją się codziennie w tysiącach! Na całym świecie. Zautomatyzowane oprogramowanie sprawia, że haker, który udostępnia np. publiczny hotspot WiFi, lub włamuje się do bazy danych operatora potrafi na raz atakować setki komputerów.
Małe ryzyko wpadki sprawia, że taka metoda „zarabiania” pieniędzy staje się coraz popularniejsza.
Dostawca Internetu szpieguje? – jak ograniczyć ilość informacji, które zbiera?
To dość proste, choć od razu zaznaczamy, że nie ma idealnej i w 100% bezpiecznej – pewnej metody. Należy ograniczyć wpływ przypadku na to, co robimy. Im mniej pokażmy tym trudniej narysować pełen obraz tego co robicie w sieci.
Dzięki VPN ograniczycie wiedzę operatora na temat odwiedzanych stron i serwisów z których korzystacie. Zaszyfrowana transmisja w tunelu VPN sprawi, iż nie będzie się dało rozpoznać typu wysyłanych/odbieranych danych – czy to Skype… streaming filmu czy może pakiety torrentowe? Dodatkowo, z zewnątrz trudno będzie powiązać Wasz adres IP z konkretnymi usługami.
A że z VPN korzysta mniejszość a nie większość internautów, nikt nie będzie tracić czasu na Was, skoro ma tyle łatwiej dostępnych, potencjalnych ofiar online.
Chcesz sprawdzić jak działa nasz VPN? Kliknij niżej i zarejestruj konto trial – karta płatnicza ani wysyłanie SMSów na numery premium nie będzie konieczne!
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.